10 lat minęło



     Korzystając z chwili wolnego czasu zebrałem się na uporządkowanie folderu ze zdjęciami. Przeglądanie starych fotografii i odgrzebywanie wspomnień uświadomiło mi, że moja fotograficzna przygoda trwa już ponad 10 lat. Postanowiłem więc udać się w małą podróż do przeszłości i podzielić się historią swoich fotograficznych poczynań.
Pamiętam, że kiedy pod koniec lat dziewięćdziesiątych pojawił się w domu pierwszy aparat, byłem nim bardzo zafascynowany. Niestety z racji tego, że zarówno klisza, jak i wywoływanie odbitek wiązały się z kosztami, nie miałem zbyt wiele okazji, by z tego sprzętu korzystać. Kilka lat później (dokładnie w 2005) stałem się posiadaczem czegoś, co było najprawdopodobniej jednym z pierwszych aparatów cyfrowych. W zależności od humoru sprzęt ten robił (o ile dobrze pamiętam) maksymalnie 63 zdjęcia, lub w gorsze dni 27. Fotografie te mierzyły 320x240 pikseli, a ich jakość była porównywalna ze zdjęciami z pierwszych telefonów wyposażonych w aparat. Pomimo tego, zabawa tym urządzeniem sprawiała mi wiele radości i po pewnym czasie uświadomiłem sobie, że chcę rozwijać swą fotograficzną pasję i potrzebuję do tego lepszego aparatu.
Byłem bardzo oszczędnym i przedsiębiorczym dzieckiem, więc dość szybko udało mi się zgromadzić kwotę potrzebną do zakupu jednego z tańszych aparatów cyfrowych. W ostatnich dniach 2006 roku zostałem szczęśliwym posiadaczem Canona PowerShot A430.
2007
Fotografowałem wszystko co mnie otaczało i rzadko rozstawałem się z aparatem. O fotografii nie miałem w zasadzie żadnego pojęcia. Najczęściej na moich zdjęciach pojawiała się moja kuzynka - Dominika, zwierzęta, krajobrazy i przyroda. Swoją twórczością dzieliłem się w popularnych wtedy serwisach PhotoBlog i DeviantART.

2008
Choć o fotografii nadal niewiele wiedziałem, to publikacja zdjęć w Internecie sprawiła, że wieść o moich poczynaniach szybko się rozniosła i wiele osób pisało do mnie z propozycjami współpracy. Mój kompaktowy aparat przestał mnie zadowalać i za cel postawiłem sobie zakup lustrzanki cyfrowej.

2009
Po raz kolejny udowodniłem sobie, że można i w styczniu zostałem właścicielem wymarzonego aparatu. Jakość zdjęć była zdecydowanie lepsza od tych, które robiłem do tej pory.

2010
Patrząc na zbiór fotografii z tego roku można wywnioskować, że mój entuzjazm do fotografowania trochę opadł, aczkolwiek jest w nim kilka zdjęć, z których jestem zadowolony do dziś.

2011
W 2011 jako uczeń technikum miałem okazję do odbycia praktyk za granicą. Z możliwości skorzystałem i lato spędziłem na urokliwej wyspie Kos (fotorelacja TUTAJ). Pewnego dnia podczas rozmowy telefonicznej z mamą dowiedziałem się, że w domu czeka na mnie jakaś tajemnicza przesyłka. Zdziwiłem się, bo niczego nie zamawiałem. Jak się okazało był to aparat (i to całkiem dobry) – nagroda za zwycięstwo w konkursie fotograficznym organizowanym przez SONY. Było to dla mnie ogromne wyróżnienie i niemałe zaskoczenie, gdyż o swoim uczestnictwie w tym konkursie zupełnie zapomniałem.  Zdjęcie, które uczyniło mnie posiadaczem SONY DSLR-A580 powstało 2 lata wcześniej.  
Aparat nie był moją jedyną wygraną w tym roku. Los uśmiechnął się do mnie po raz kolejny kiedy z propozycją współpracy napisała do mnie pewna Pani, która okazała się być jedną z najcudowniejszych osób jakie spotkałem w swoim 25 letnim życiu. Dziękuję Amilak ♥

2012
W 2012 udało mi się zrobić kilka fajnych zdjęć, ale przygotowania do matury, przeprowadzka i rozpoczęcie studiów sprawiły, że fotografia zeszła na dalszy plan.

2013
Studia, które podjąłem okazały się nieporozumieniem. Szybko się z nimi pożegnałem i zarejestrowałem się na obiecująco brzmiący kierunek Fotografia prasowa, reklamowa i wydawnicza. Ku mojemu zdziwieniu zostałem przyjęty i z zapałem powróciłem do fotografowania.

2014
Pierwszy rok studiów był ciekawy. Pojawiały się różne tematy, których z własnej woli raczej bym nie podjął. Z wieloma z nich męczyłem się dłuższy czas, ale generalnie studiowało się bardzo przyjemnie.

2015
Wykładowcy fotografii na mojej uczelni nie byli fanami marki SONY i stale sugerowali mi wymianę aparatu. Zastraszony brakiem możliwości podłączenia aparatu w studio z bólem serca zdecydowałem się rozstać z ukochanym, zwycięskim SONY. Zmiana ta wyszła mi na dobre, bo pełnoklatkowy Canon otworzył przede mną nowe możliwości. Robiłem wiele różnych zdjęć, ale najczęściej pojawiał się motyw mody ulicznej.

2016
Nadszedł czas wyboru tematu mojego fotograficznego licencjatu. Miałem już dość spory zbiór zdjęć o tematyce #streetstyle, więc postanowiłem to wykorzystać. Po kilku miesiącach fotografowania miałem już to czego potrzebowałem. Miałem też dość zarówno tego tematu jak i aparatu. Uświadomiłem sobie, że studia zniechęciły mnie do robienia zdjęć i w zasadzie bardzo niewiele nauczyły. Czytałem kiedyś o Pani, która pozwała Uniwersytet za to, że jej studia były bezwartościowe. Wygrała. Gdyby w Polsce istniała szansa na wygranie takiego procesu to chętnie poszedłbym w jej ślady. Pasjonatom fotografii poleciłbym bardziej kursy i warsztaty niż pseudo studia dziennikarsko-fotograficzne, których absolwent ma bardzo ograniczoną wiedzę z zakresu tego w czym teoretycznie powinien być najlepszy. No ale cóż, na ten temat można by napisać osobny artykuł.

2017
Po krótkiej przerwie w 2017 przypomniałem sobie (całe szczęście) jak wiele radości sprawia mi fotografowanie. Poza portretami i zdjęciami modowymi powstało też trochę zdjęć okolicznościowych.

Tak oto nadszedł rok 2018, kiedy aparaty w telefonach robią lepsze zdjęcia niż mój kupiony w 2006 kompaktowy aparat. Wszystkie moje zdjęcia mają dla mnie duże znaczenie i lubię sobie czasem do nich wracać. Wiąże się z nimi wiele wspomnień i historii. Spoglądając na te nieco starsze widzę jak ogromny postęp poczyniłem i z tego jestem dumny. 

A teraz skoro już sobie powspominałem mogę zacząć zapełniać folder 2018!

Komentarze